Enej: czyli niesamowite zakończenie 5-iątych Juwenaliów w rytmach polsko-ukraińskiego szaleństwa w Wilnie!

Sala koncertowa w wileńskim Forum Palace trzęsła się w posadach, gdy publiczność tańczyła, skakała, tupała i klaskała w rytm przebojów zespołu “Enej". Polsko-ukraiński folk z domieszką ska i rocka zabrzmiał na zakończenie jubileuszowych – piątych – Juwenaliów Filii UwB w Wilnie.

„Symetryczno-liryczną”, „Tak smakuje życie”, „Skrzydlate ręce” i wiele innych przebojów wileńska publiczność śpiewała razem z zespołem. To były ponad dwie godziny nieustannego falowania, tańca, zbiorowej euforii, która w miarę, jak atmosfera stawała się coraz gorętsza, udzielała się nawet widzom na miejscach siedzących.

„Dzisiejszy koncert zaliczamy do bardzo udanych” – przyznawali po występie członkowie zespołu.

„Muzyka nie ma granic, łączy ona nie tylko pokolenia, lecz także narody, kultury. Ten koncert, podczas którego polskie i ukraińskie piosenki były śpiewane na Litwie, jest tego idealnym przykładem” – mówili w rozmowie z dziennikarzami wokalista Piotr Sołoducha i puzonista Kuba Czaplejewicz.

Zespół Enej został założony w 2002 roku w Olsztynie przez braci Piotra i Pawła Sołoduchów oraz ich przyjaciela Łukasza Kojrysa (obecnego managera zespołu.) Debiutancką płytę muzycy wydali w 2008 r., a przełomowym momentem w historii formacji był udział w 2011 r. w programie Must be the Music, który przyniósł chłopakom z Olsztyna ogólnopolską popularność. W swojej muzyce zespół czerpie inspiracje z kultury ukraińskiej ze względu na pochodzenie części członków zespołu.

„Oprócz tego, że stanowimy przykład łączenia kultur, to jesteśmy też w bardzo młodym wieku na scenie. Duże grono naszej publiczności to młodzież – gimnazjalna, licealna, czyli ludzie przed studiami, którzy nieraz przychodzą, żeby popatrzeć i czymś się zainspirować. Jako młodzi ludzie w podobnym wieku pokazujemy, że kultywowanie własnej kultury, własnej tradycji wcale nie jest niczym wstydliwym. Panuje takie przeświadczenie, że skoro folklor, to zaraz trzeba założyć stroje ludowe, podskoczyć, że to wszystko jest, użyję nieładnego określenia, takie trochę „wioskowe”. My pokazujemy, że w nowoczesnym wydaniu można to połączyć, może się przy tym bawić młodzież. A to, w jakim regionie żyjemy, to, czego uczyli nas dziadkowie nie jest niczym wstydliwym, a wręcz można tym się chwalić” – podkreślił Piotr Sołoducha.

„Może powinniśmy nie naśladować tego, co przychodzi do nas zza oceanu, tylko próbować zarażać Zachód naszą muzyką inspirowaną folklorem. Jeżeli nawet to się nie uda, to na swoim podwórku też sprawia nam dużo radości, że możemy taką muzykę wykonywać” – dodał Kuba Czaplejewski.

2ef8abe3196b6836098212b620285324582d5567b3d441f5023f22a2e3406a7c 3c09678dff025b40430b4012bb5ab21e327b9198354a58d5cb52f2b1d183e1c7

©2022 Wszystkie prawa zastrzeżone.

W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych. Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej. Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności Uniwersytetu w Białymstoku. Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.